Ta forma aktywności stała się w ostatnich czasach bardzo popularna. Morsują panie i panowie na emeryturze, którzy chcą zadbać o swoje zdrowie, morsują młodzi ludzie, którzy zdają sobie sprawę, jak ważne jest to, by zwiększać odporność szczególnie w dzisiejszych pandemicznych czasach, morsują także dzieci.
Wśród naszych nauczycieli jest także kilka osób, które systematycznie morsują lub morsowały, a swoją przygodę z lodowatą wodą zaczynały kilkanaście lat temu.
Nie jest celem tego artykułu informowanie o wadach i zaletach morsowania. Te informacje można znaleźć w Internecie i nie tylko. Wiemy, że wielu rodziców „Jedynki” morsuje i dlatego zachęcamy Was do rozmowy z nimi. Rodzinne morsowanie może rozpocząć fajną przygodę i stać się wspólnym, rodzinnym spędzaniem wolnego czasu.
Podczas realizacji tematów z edukacji zdrowotnej w klasie sportowej VI D rozmawialiśmy o zaletach i wadach morsowania. Po teoretycznej lekcji zgłosiło się do pani Aurelii Waruszewskiej dwoje uczniów, którzy chcieli spróbować po raz pierwszy kąpieli w lodowatej wodzie. Ponieważ wicedyrektor szkoły, A. Waruszewska jest aktywnym morsem, postanowiła pomóc uczniom przygotować się do tego zadania. Warunkiem wejścia do wody była oczywiście zgoda i obecność rodziców Zuzi Podlińskiej i Dominika Zielińskiego.
By morsowanie przyniosło korzyści, należy pamiętać o odpowiednim przygotowaniu. Uwaga! Nieprzestrzeganie zasad może stać się przyczyną szoku termicznego czy innych poważnych problemów, na które przecież nikt nie chce narażać dzieci.
W styczniowe popołudnie dwoje uczniów z nauczycielką i rodzicami zdecydowało się zrealizować zaplanowane przedsięwzięcie. Rodzice zaopatrzyli Zuzię i Dominika (poza strojem do kąpieli) w czapki, rękawiczki oraz buty neoprenowe, by spowolnić utratę ciepła. Przed wejściem do wody obowiązkowo grupka odważnych zrobiła kilkuminutową rozgrzewkę na świeżym powietrzu. – W ten sposób zaopatruje się organizm w większą ilość wewnętrznego ciepła – informowała nauczycielka wychowania fizycznego, wicedyrektor A. Waruszewska swoich wychowanków. Po rozgrzewce wszyscy szybko weszli do wody na głębokość sięgającą do serca. – W wodzie pozostaliśmy około jednej minuty – opowiadała po morsowaniu nauczycielka. – Zuzia zdecydowała się na drugie wejście do wody, które także poprzedzone było ćwiczeniami fizycznymi. Po lodowatej kąpieli na brzegu jeziora czekali dumni i nieco zziębnięci rodzice z ciepłą odzieżą i gorącą herbatą.
Naszym uczniom serdeczne gratulujemy odwagi!
– Mam nadzieję, że w przypadku Zuzi i Dominika morsowanie stanie się rodzinną tradycją – na koniec dodała A. Waruszewska. Przypominamy, że nie można morsować samodzielnie ani bez wcześniejszego profesjonalnego przygotowania. Zawsze pamiętajcie o swoim i innych bezpieczeństwie!
/SP1/