
Gdy u jednych nauka idzie w las, inni ją tam zdobywają. Żeby tego dokonać wystarczy jedynie zebrać grupę dzieci, kilku rodziców, znawcę lasu i mówiąc „Hej, cienisty, wonny lesie, widniejący na bezkresie!” pojechać na wycieczkę rowerową.

Dzięki opiece pana Przemka z iławskiego nadleśnictwa klasa VI b w bardzo miłej atmosferze spędziła sobotnie przedpołudnie, przemierzając leśne odstępy. Naszym punktem docelowym była wieża patrolowa. Po drodze było kilka przystanków, podczas których można było zauważyć rzeczy, na które nie zawsze zwracamy uwagę podczas samodzielnych wypadów.

Wieża ma 180 schodów, piękne balkony i byli nawet chętni do ról księżniczek i walecznych rycerzy, którzy je uwolnią, ale… jej strażnik był nie do przejścia. To niestety nie wieża widokowa, ale patrolowa. Chociaż dla większości, tak na dobrą sprawę, wszystko zależy od celu i motywacji jej ewentualnego zdobycia.
Ruch i świeże powietrze wzmagają apetyt dlatego dla strudzonych wędrowców wychowawca przygotował ładnie opakowanie węglowodany – to zamiast imieninowych cukierków, którymi trudno poczęstować przez internet 🙂